niedziela, 20 marca 2011

Come back to me...

Nastrój cały czas nostalgiczno-depresyjny. Dłonie umarlaka. Stopy umarlaka. I białe uszy. Zauważyłam, ze tygodnie mijają coraz szybciej. Jeden dzień podobny do drugiego. Autobus, fabryka wykształciuchów, autobus, żarcie, kilka godzin przed ekranem, walka z myślami, samotność, pustka, sen. I tak cały czas. Są jeszcze chwile, kiedy serce bije szybciej, niezdrowo. Strasznie męczy. Słabiej, mocniej, szybciej, słabiej, zdecydowanie gorzej. Chciałabym słońca. Ciepła, uśmiechu, radości i japonek na stopach. I piasku między dużym palcem a tym drugim, którego nazwy nie znam.

sobota, 19 marca 2011

Jestem Moi

"We mnie było pragnienie miłości,
podobne do pragnienia łez.

Zdawało mi się, że odtąd każda chwila
snu, będzie ukradziona życiu,
to znaczy czasowi pragnień bez przedmiotu.

Ale nie ma granic w kochaniu!
i cóż mnie obchodzi, że ucisk
jest nieporadny, jeśli wszystko
mogę objąć."
                           Albert Camus

Jestem Moi. I zastanawiam się nad życiem. Jest jeszcze ciemno. Biegnę. Rzadko kiedy muszę czekać. Wsiadam do autobusu, wybieram miejsce przeciwnie do kierunku jazdy i obserwuje. Smutnych i zmęczonych, szarych. Nijakich bezbarwnych. Obok mnie zazwyczaj siedzi moja torba, rzucona niedbale. Pasuje tutaj. Torba nie ja.
Czego chcę? Nie tego.